czwartek, 26 marca 2009

Paryżankę ze śmietanka poproszę ;)

Ostatnio za często tu nie bywam, ale trochę się w moim życiu dzieje. Nie tak dynamicznie jakbym chciała ale początki zawsze są trudne. Teraz angazuję się w coś fajnego, ale nie czas na zdradzanie sekretów, wtajemniczone szafiarki wiedzą o co chodzi a reszta to nasza słodka tajemnica:) Pozatym po głębokich rozważaniach stwierdziłam że prowadzenie tego bloga ma być dla mnie przyjemnościa nie przykrym obowiązkem. Mam ambicje objawiać się tylko z czymś naprawdę dobrym, nie będzie nic na siłe.

A dziś sie chwale bo jest czym! Dostałam właśnie fotki z niedzielnej sesji. Zostałam zaangażowana do zdjęć przeznaczonych do promocji wrocławskiego klubu KREDENS.
Do zdjęć wykorzystałam swoją gotową stylizację: Paris Paris ( http://coco-shka.blogspot.com/2008/12/paris-paris.html). Ta fashionowa kompozycja wspaniale wpisuje się w klimat tego uroczego miejsca. Do tego lok na czole, krwiste usta i paznokcie - dzieło Marty która jednocześnie jest makeupistką, fryzierką i fotografem! Jestem dumna z takich ambitnych przyjaciół. Marta to dziewczyna-orkiestra, jeszcze będzie o niej głośno. Moim zdaniem ekipa Vogue powinna się zacząc pakować;)

Miksujemy, miksujemy te cuda i mamy Paryżankę ala lata 20. Rezulataty oceńcie sami:



model: Sylwia Sokolowska
photo: Marta Dul
make up: Marta Dul
hair: Marta Dul
styling: Sylwia Sokolowska
photo assistant: Tomasz Sobczak
miejsce: http://www.kredens.wroclaw.pl/

ps. a kawę mają boską! polecam, zapraszam :)

wtorek, 17 marca 2009

www.sys.carbonmade.com




Uwaga uwaga! Oto moja pierwsza profesjonalna (no powiedzmy;) strona internetowa: http://sys.carbonmade.com/

Zapraszam wszystkich do zapoznania się z moją fashionową twórczością. Zdjęcia sa biedne, jest ich malutko i większość z Was już je widziała, ale postanowiłam że pozbieram to wszytsko do gromady i zacznę coś w końcu działać! Nie wystarczy mi uszczęśliwianie ludzi zakupami, chcę się zajać modą z prawdziwego zdarzenia:) Nie ma co czekac na cuda, jak się człowiek nie ogarnie to nic samo nie przyjdzie... Mam nadzieję że ten jeden niesmialy kroczek wywoła lawinę pozytywnych skutków, więc zakasuje rękawy chwytam za telefon i do dzieła! Mam nadzieję że wkrótce albo chociaż w dalszej przyszłości pochwale się fotkami ale w Vogue.

Ah ten mój optymizm ciekawe czy tym razem również nie słomiany ;)

czwartek, 12 marca 2009

czas kryzysu



Nie wiedziałam że światowy kryzys będzie miał również wpływ na moje życie. A jednak! Obserwuję wariacje cenowe dosłownie wszędzie... Przykład: pilnie poszukuje nowego miejsca zamieszkania, ale ceny jakie pojawiają się w ogłoszeniach są bardzo wysokie i nieadekwatne co do proponowanych warunków. Znaleść teraz pracę też graniczy z cudem. Bezrobocie dotkneło nawet modelki ;)
Ale ja się nie poddaję i żadne globalne depresje nie odwiodą mnie od realizacji moich marzeń! Na rzęsach stanę a projektantem zostanę. Ba! Będę sprzedawać swoje ciuszki:D ! Póki co trzeba popracować nad CV. Dziś miałam rozmowę kwalifikacyjną w studio zajmującym się wykonywaniem zdjęć reklamowych. Stanowisko ambitne: asystent stylisty czyli przynieś, podaj, pozamiataj. Zaprzyjaźnię się z żelazkiem i zrobie monopol na prasowanie;) Pan fotograf nie umie ani słowa po polsku więc dodatkowo ćwiczyłabym swój angielski, same plusy!
W takich miejscach na szczęscie nie obowiązują sztywny dress code. Ja postawiłam na artystyczny look: skórzane kozaki/stryszek babci/ plus koszula hippie /SH/. Do tego kilka kryzysowych smaczków w postaci spranych, powycieranych jeansów/Bershka/, frędzli na chuście/SH/ i skórzanej, łaciatej torby/SH/ prosto od krowy;)

Nie wiem na ile moja "kryzysowa garsonka" mi pomogła, przekonamy się wkrótce. Póki co czatuję przy telefonie, zadzwonią, nie zadzwonią?

niedziela, 8 marca 2009

Pani domu.




Wiosna idzie wielkimi krokami! Czas zastąpić swetry i spodnie bardziej kobiecymi akcentami w postaci kokardeczek, falbaneczek i mini spódniczek. Taka długość to również wielki top i tej wiosny: ale w nieco luźnejszej formie. Już nie moge doczekać się aż zacznę pomykać w moich zwiewnych kiecuszkach.



Dzisiaj mam na sobie jeszcze nieco cieplejszą dzianinową wersję mini/Vero Moda która ma podwyższony stan i dopasowuje sie do ciała jak druga skóra. Spódniczka jest idealna na taką przejsciową pogodę, w końcu nerki ma się tylko dwie :) Mój mundurek składa się również z zwiewnej, dziewczęcej mini-bluzeczki/Sou, jej przód został wykończony tiulowymi falbankami - uwielbiam ten trend! Do tego eleganckie dodatki w postać czarnych pończoch/Gatta i opaski z kokardą /Terranova. A kapci to ja nie pokaże:P
Jak to ktoś kiedyś zgrabnie ujął: minimum materiału, maksimum dziewczyny !