poniedziałek, 22 grudnia 2008

kropla elegancji na święta

Z czym kojarzy Wam się elegancka kobieta? Oczywiście z małą czarną. Ta ponadczasowa sukienka nie wychodzi z mody od początku XX wieku. Sprawdza się zawsze i wszędzie. Można ją zestawić z tysiącami dodatków we wszytskich kolorach tęczy. Ja potraktuję ją troszkę po macoszemu, na surowo. Do tej mega ścisłej tuby założyłam jedynie czarne satynowe szpilki /Deichmann/. Ostatnio jestem zafascynowana bieliźnianymi akcentami, np wystające koronki od biustonosza/h&m/oraz kokardki-opaska /h&m/. Niby nic a jednak coś się dzieję. Dla podkreślenia tali dodałam skórzany pasek/z szafy/bo kobiecych kształtów nigdy za mało :)

PS. Jak już jestem taka świąteczna to chciałabym Wam życzyć drogie koleżanki ( i koledzy ;) radosnych i przede wszystkim spokojnych Świąt Bożego Narodzenia oraz mnóstwo pomysłów na szafy w nadchodzącym 2009 roku ;)

piątek, 12 grudnia 2008

Paris, Paris !



Ten rok jest po prostu fatalny! Jestem rozdarta pomiędzy Wrocławiem a Warszawą... Tutaj szkoła, tam castingi... Tutaj spokojnie, tam szalone tępo. Kariera inżyniera czy skaknie po wybiegu? ...czas na decyzję i zmiany!

W mojej szafie też rewolucja. Oczywiście nadal kocham paryską głęboką czerń ale po ostatniej wizycie w TopShop spodobały mi się kolory. Tak nosić kolor z głową to teraz mój priorytet! Już mam w głowie kilka pomysłów (m.in na czerowny który będzie królował w nadchodzącym sezonie wiosna/lato).



Jestem zakochana w sukienkach, uwielbiam je nosić! Od kąd poczułam się kobietą jestem ich wielką zwolenniczką szczególnie tych króciutkich. Tutaj mam na sobie swoją ulubioną sukieneczkę/influence/ którą kupiłam uwaga rok temu!(a przypominam że trend falbanek wszedł niedawno, a w Polsce to już całkiem bieda bo dopiero stawia pierwsze kroczki;)
Ale taka pudrowa sukieneczka plus czarne rajstopy /gatta/ i platformy /te co zawsze/ yyyy.... nuda! Przełamałam tą grzeczność bieliźnianą koszulką/uciełam metkę więc nie wiem co to za firma/ i skórzanymi, samochodowymi rękawiczkami/terranova/. Niestety z takimi dodatkami łatwo przesadzić i stworzyć wulgarny wizerunek, a od tego uciekam jak najdalej:)
Całość wieńczy berecik/terannova/- moja wisienka na torcie. Tutaj mam śliczne cekinowe cudo które upolowałam z siostrą na ostatnim shoppingu. Mała rzecz a tyle radości :)

ps. Chyba opatentuje konstrukcję podtrzymującą aparat, bo za dzisiejszą piramidę z biurka, tylika od sofy i szufladki od pudełka na biżuterię powinnam dostać Nobla lol!

sobota, 1 listopada 2008

Topy na jesień.


Czemu in człowiek starszy tym ma większy rozgardiasz w życiu?
Dygresja. Muszę się wyżalić. Codziennie rano wstaję, piję 3 kawy, chodzę na uczelnię, załatwiam zlecenia i setki innych ważnych i mniej ważnych spraw... w rezultacie jest 8-9 wieczorem i mogę coś zrobić dla siebie. W praktyce przyklejam się do kompa, odpisuję na setki maili i gdzieś zasypiam. Może dlatego że dziś Święto Zmarłych, nikt mnie nie męczy i są pozamykane wszytkie galerie ( nie mam gdzie kupić obiadu, chyba że MCdonald?) postanowiłam się zebrać w sobie i oto nowa notka pod nóż ;)


Jesień w pełni, więc nasze szafy na pewno też obfitują już w ciepłe sfetry i majtki :) Pokaże dziś kilka rzeczy, które są dla mnie niezastąpione w tym sezonie. Noszę je bardzo często i namiętnie z różnymi dodatkami. Ich zaletą jest to że są monochromatycznej barwy: czerń i zadymiona szarość - można to połączyć z całym bogactwem kolorków.
Po pierwsze długi, wełniany kardigran- cieplutki, mięciutki idealny do rurek, wszelkich koszul, golfów do wszytskiego! Następna rzecz- czarne, grube rajstopy- tego komentować nie trzeba, po prostu niezastąpione! Moje platformy, mam już je 2 rok a nadal mi świetnie służą i są idealne na te jesienne chlapy. Perełki- w tym sezonie jest wielki boom na biżuterię z takich elementów, ja uwielbiam nosić perełkowe sztyfty. Okulary- z namiętnością je kolekcjonuję- a tej jesienni noszę się w wersji Blues Brothers. Te cuda dostałam od mamusi, kupiła je z 20 lat temu, już wiadomo po kim odziedziczyłam rączki do ciuchów :) I na koniec rzecz z której jestem najbardziej dumna: skórzana torba XXL, jest tak wielka że pomieszczę w nią wszystkie książki, laptop, kanapki, kosmetyki... pewnie jak bym się uparł to i siebie tam zmieszczę :)
Pozbierałam ten mój niezbędnik i wyszedł z tego taki zestawik, który można do woli przestawiać, coś dodać, coś ująć.... Ah ten wielofunkcyjny minimalizm, po prostu kocham modę :)

ps. fotografie też, ale na razie ta moja walka z samowyzwalaczem canona idzie jak widać baardzo opornie;)

wtorek, 14 października 2008

A mi ciągle mało!

Stało się! Moda pochłoneła mnie do reszty, będę projektantką, albo przynajmniej stylistką:) Póki co żaden ze mnie Valentino, a moja kariera zawodowa pozostaje na poziome personal shoppera, mam nadzieję że na stare lata dorobię się własnej marki:)
Ostatnio czyściłam swojego kingstona( nowy rok szkolny, nowe projekty do noszenia) i trafiłam na zapomniany folder. A co na nim znalazłam? Zdjęcia z sesji gdzie pan fotograf ( Paweł jeśli czytasz to pozdrawiam:) pozwolił mi nie tylko pozować ale również samej się ubrać, wymalować, poczesać. Generalnie samowystarczalna ze mnie kobieta jest, no powiedzmy w niektórych kwestiach się tak nie da ;)

Tutaj mam na sobie moją ulubiną już teraz sukienkę którą kupiłam w Orsay. Normalnie nie przepadam za tą marką (większość ubrań jak dla mnie marnej jakości) ale ta sukienka im się udała. Jest uszyta z sztywnego ale wygodnego materiału i ma mega długą stójkę z którą można robić szalone rzeczy :D Do tego pasował mi mój kuferek/SH/, wisienkowe rajstopki/Gatta/, czare platformy/kurde nie pamiętam?/ i okulary/Reserrved/. Sukienka sama w sobie jest ozdobą więc jak widać ograniczyłam się z resztą. Ostatnio stałam się minimalistyczna do bólu, mój nowy sposób na świeży look: nie przesadzać baby:)
ps. Ogromne podziękowania dla Pawła za zdjęcia, link do jego portfolia: http://pawelgepert.com/

poniedziałek, 6 października 2008

Witaj szkoło



Dwie bluzki= sukienka:) Mój najnowszy patent na szkolny mundurek: połączyć bluzke w rozmiarze xxl/prezent od siostry/ z ściślejszą bluzka ze słodką kokardką/SH/. Do tego dodatki w moim ulubionym czarnym kolorze: rajstopy/gatta/ i najnowszy nabytek super sexowne botki/Pimkie/........będę nimi zabijać facetów;]

(wiem fatalnie wygaldam na tych fotkach ale: 1/ robił je kolega co generalnie ich nie robi, 2/śpieszyłam sie na zajęcia które odwołali! 3/ mam teraz kryzys więc ogólnie to nie wyglądam. Koniec:)

czwartek, 18 września 2008

ładny róż.

Nigdy nie przepadałam za różowym ale ten mnie urzekł. Okazało się że różowy może być ładny a nawet elegancki. Przykład: ten śmieszny żakiecik/A-wear/. Różowy owszem, ale na tym koniec podobieństwa do Dody ;)
Kocham ten minimalizm: rękawek 3/4, sztywny kołnierz i brak ozdóbek ( oprócz tych perełek w uszach, kupuję je ostatnio nałogowo!). Zero szaleństw z tęczą, postawiłam na bazę w czerni: czarne bryczesy/Vero Moda/ czarny golf/River Island/, czarna torebeczka/Allegro/, czarne rajstopki/budka na bazarku;)/ i czarne baletki/H&M/.

Czuję się jak Jackie Kennedy, tylko prezydenta brak:P



niedziela, 7 września 2008

u Harel na herbatce ;)

Na wstepie przepraszam za brak polskich znaczkow, ale niestety mam prolemy z moim nowym laptopem...
Dzisaj stylizacji nie bedzie. Wrzesien jest dla mnie bardzo pracowitym miesiacem, do tego doszlo kilka klopotow osobistych... ale od czego sa nasze wspaniale szafiarki! U Harel mozna poczytac cos o mnie :) Dziekuje za uznanie, dla takich ludzi chce sie tworzyc! Zapraszam na
http://harel.blox.pl/2008/09/Byc-jak-Coco-shka.html

sobota, 9 sierpnia 2008

Cowgirl.

Moja inspiracja? Te obdrapane drzwi na podwórku babci, które od razu przynoszą na myśl czasy westernów i pań lekkich obyczajów;) Potem był kapelusz po tacie, nie kowbojski, raczej Justin'owaty(coś czuję że będzie przebojem w mojej szafie :) Dalej poszło jak spłatka: kamizelka/SH/ o której już pisałam świetnie oddaje styl tamtej epoki, pod spód nałożyłam bawełniany podkoszulek/Esprit/, chyba oszalałam bo kosztował 100zł a wcale nie wygląda specjalnie. Ale cóż urzekły mnie te szczypanki i guziczni na dekoldzie bo czego to się nie robi dla powiększenia biustu.
Męski look przełamałam nieco bardziej frywolnymi elementami w postaci tej zwiewnej spódniczki/H&M/i kabaretkowych stópek (uwielbiam ten malinowy róż!). Na straży kobiecych proporcji stoi ogromny pasek/SH/.
Ostatnio spodobało mi się negowanie modowych przykazań, więc rzuciłam trochę więcej dodatków w postaci rustykalnej biżuterii (kolczyki/H&M/ i pierścień/C&A/) a na szyi zamiast klasycznego wisiorka-babcina wstążka. Kropkę nad i stanowią moje cudowne szpilki/Mango/ z którymi się nie rozstaję tego lata :)


piątek, 8 sierpnia 2008

plastic-fantastic

Niedługo wybieram się na zasłużone wakacje, więc pora zaproponować coś plażowego. Ten strój chodził mi po głowie już jakiś czas, ale brakowało mi dodatków. Jednak od czegóż są młodsze siostry, szczególnie moja która lubuje się w plastikowych akcesoriach:)
Bazą tego stroju są: strapless bikini, oraz bermudy z bardzo wysoką talią które wyszukałam w SH. Dodatkowo podkreśliłam ją białym paskiem/Terranova/. Kolor i marynarski szyk wprowadza tu pasiasta torba-worek/Terranova/. Reszta stroju to bogactwo dodatków.
Im mniej tym lepiej, głosi jedno z modowych przykazań, które również wyznaję. Jednak dziś dokonałam gwałtu na tych żelaznych zasadach. Cały pomysł polega właśnie na mieszance różnych, kiczowatych błyskotek: łańcuchy na szyi ozdobione sercem/C&A/ i chmurką/H&M/, okulary/KappAhl/ i dużo bransoletek: czerwona i żółta/Koral oraz zegarek/Hello Kitty/.
Sportowy a jednocześnie kokieteryjny look, jak to zrobić? Mi wystarczy odrobina soczystej czerwieni (szpilki/New Yorker) i już czuję się sexy :)



My summer outfit: trousers/SH/, strapless brassiere/SH/, red stilletos/New Yorker/ and a lot of accessory: belt/Terranova/, sunglasses/KappAhl/, red and yellow bangles/Koran/, chains/C&A, H&M/, striped bag/Terranova/.

środa, 6 sierpnia 2008

kilka słów do mikrofonu.


No i doczekałam się! Dziennikarze walą do mnie drzwiami i oknami!
Dobra może trochę przesadziłam, ale mogę się pochwalić wywiadem który przeprowadziła ze mną fashion-stories. Jeśli ktoś chce poznać pikantne szczegóły z mojej szafy zapraszam na stronę:
http://fashion-stories.blogspot.com/

A tu wygodnie i grilowo: czarne rurki/h&m/, indyjska koszula/SH/, pasek/Terranova/, bransoletki/od Izy/, żakiecik/H&M/, torebeczka-chanelka/Allegro/. Wiem zdjęcie bez szału, ale czego tu się spodziewać na nocnych baletach. Przepraszam moje panie, ostatnio się zaniedbałam z blogiem. Te wakacje są dla mnie bardzo pracowite, cierpię na chroniczny brak czasu ale obiecuję że się poprawię :)


Attention!
On this website
http://fashion-stories.blogspot.com/ you can read interviev with me ( unfortunately in polish language)
This photo was taken on barbecue, sorry for bad quality. This summer is very busy for me, that why I write once in a blue moon. On this party I weared: trousers/h&m/, indian shirt/SH/, belt/Terranova/, bangles/from Iza/, jacket/H&M/, bag/Allegro/.




czwartek, 24 lipca 2008

bobo-chic

Niedawno przypomniałam sobie o tej sukience. Jej historia jest bardzo burzliwa, dostałam ją jako dziecko od mamy, potem kilka razy przeszła różnorodne przeróbki przy okazji moich balów przebierańców, byłam w niej czarownicą, cyganką, wróżką... Sukienka wspaniale wpisuje się w stylu wczesnej bohemy, takiej jaką lansowała Frida- lekko cygańska wzbogacona o orientalne elementy.
Dzisiejsza wersja to lekko ołówkowa, dopasowana sukienka. Jej dół w oryginale był szeroki, wręcz kloszowy, ale ja postanowiłam nadać jej nowy look skracając i dopasowując do figury. Podobają mi się jej luźne rękawy, zawiązywane na kokardki oraz gigantyczny żabot- całość fajnie modeluję sylwetkę i tworzy figurę-motyla. Moją kreację wzbogaciłam o kowbojskie dodatki: surowy, rzemieniowy pas taty i czarne skórzane botki oraz cygańskie elementy: dmuchane kolczyki z "ruskiego złota" oraz sznur bursztynów, korali i łańcuszków.

...a w tle pomidory :)


I got this dress from my mother. I like it becouse it look like Frida style: gypsy and oriental- early bobo-chic. Oryginaly this dress was long and bottom look like a cloche. I tailored and cut it. Characteristic things: wide sleeved and very big jabot - model profile very advance. I connceted it with: belt from my father, high boots, golden earrings and lines of beads, ambers and chains.

wtorek, 15 lipca 2008

Sylwia loves Mango :)

Kocham, kocham, kocham! A to dlatego że zawsze mają takie śliczne butki. Tego lata już nie wytrzymałam i kupiłam kolejną parę sandał. Miałby to być obcasy na castingi, ale pod wpływem ich uroku postanowiłam używać ich na co dzień, to nic że przypominam wtedy żyrafę, niech inni sobie do mnie podrosną :) W moim zakupie podoba mi się ten "surowy", mocny obcas oraz modny motyw ala gladiatorki. Całość tworzy więc taki gadżet który spokojnie można określić mianem hot tego lata :)
Nie byłabym sobą gdybym nie namieszała w stylach. Dzisiaj postanowiłam wyglądać jak "wieśniaczka z klasą" ;) Moją inspiracją była powracająca (ciągle) polska ludowość. Nawet wczoraj przy okazji oglądania wyborów Miss Univese spostrzegłam że takie narodowe motywy bardzo fajnie wpisują się w rozwiązanie strojów. Podoba mi się te nowatorskie podejście, a więc moje panny chwalimy się czym polska chata bogata( u nas chyba szafa;)
U mnie szafa ostatnio bogata w spodki po mojej mamusi. Tym razem obdarowała mnie tą oto wzorzystą spódnicą w rozmiarze maxi. Oczywiście ja jako spódnicy tego cuda używać nie będę, z prostych wniosków- utopiłabym się :) Ale przecież to idealna sukienka na lato! W połączeniu z tym grubym paskiem/terranova/ idealnie trzyma się na ciele. Do tego warkoczyk + moje szpilki/Mango/ z mango i wieśniaczka gotowa na wakacje :)


Mango-I love love love this company! They always have amazing shoes! This summer, I don't take any more and I bought this sandals sach high-heled. They're very hot! :)

And there's another things, my dress. But this isn't normal dress. This's my mothers skirt but it have a big size, I can't wear it in normal way. So I dreamed up to use it like a dress. I like it couse it have a folk elements and looks like a typicaly polish servette ;))) Generally I'm observing that it on the top and a lot fashion designers use this motive in their projects.
I mixed it with my new shoes/Mango/, belt/Terranova/ and my rustic plait and now I look like a polish country-girl :D

niedziela, 22 czerwca 2008

taakie gogle :)



Kolejne lato i czas na kolejną parę okularów. W moim przypadku kupowanie okularów ( tak jak torebek i butów) to już nałóg! W sumie przydatny element garderoby, nic nie dodaje nam tak szyku jak pojechane gogle :)
Podczas ostatnich zakupów znalazłyśmy z siostrą cudowne okulary/Kapahl. Białe oprawki i duże szkła- to jest to, szczególnie gdy trzeba ukryć skutki nocnej imprezy :D Okularki są lekkie, nie gniota w nos i mają 3 kategorię filtra słonecznego- najważniejsze cechy na plus :D
Reszt stroju zakupowo-wakacyjna:
Ania:
jeansowe szorty/River Island, Bluzeczka-ciążówka/SH, mój kuferek i oczywiście okulary/Kaphal.
Ja:
torebka/Allegro, za duży biały T-shirt/SH, opaska/House, jeansowa mini, espadryle/Clio, oczywiście lanserskie okulary/Kaphal. A na szyji niby arafatka a w rzeczywistości męski szal/Kaphal- prezent od mojej kochanej siostry :)

sobota, 14 czerwca 2008

jak elf :)



Cudowny widok prawda? Tak pięknie może wyglądać tylko...cmentarz radziecki. W takiej oto uroczej zieleni miałam dzisiaj sesję zdjęciową. Pogodę mieliśmy straszną, zimnawo i wietrznie, warunki "idealne" na zdjęcia letniej kolekcji sukienek Camaieu... Ale cóż trzeba się poświęcić czasem, zwłaszcza że pracowałam z bardzo uzdolnionym fotografem- Jarkiem http://www.jarkphoto.com/ wiec grzechem było by źle pozować. Tutaj niestety zdjęć z kolekcji Camaieu nie będzie, ale za to będzie coś ode mnie (tylko szkoda że nie jestem takim dobrym fotografem jak Jarek:). Niech was nie zmylą moje fotki, przejaśniło sie dopiero po sesji!

Wymyśliłam sobie taką niby-efią sukieneczkę. Bluzeczka/Young Oimension była już prezentowana w innych postach, muszę przyznać że jest niezastąpiona! Chadzam sobie w niej ostatnio na egzaminy. Założyłam do niej moją tiulową spódniczkę-samoróbkę( chwalę się nią gdzie się da, a co mi tam;) Do tego modne skórzane akcenty- torebka/St.Bernand i espadryle/C&A (też już o nich pisałam). To bardzo "elastyczne" dodatki pasują mi prawie do wszystkiego:) A na nosie- moje okulary/Reserved, miałam mega tapetę która nie wytrzymała kilku godzin na słońcu, więc jak celebrities ukryłam się pod gigantycznymi muchami :)



Cóż wyszedł elf w hot dodatkach, ale co w każdych warunkach można wyglądać modnie, nawet w drodze do pracy( dobra wiem moja jest troszeczkę specyficzna, ale praca to praca :) Prz okazji jeśli nie macie pomysłu na siebie a w szafie przewraca się sterta szarych ubrań to polecam bardzo fajną akcję zorganizowaną przez portal Stylio (http://stylio.pl/metamorfoza) Mamy do dyspozycji sztab fachowców którzy "zajmie się Twoimi włosami, nauczy Cię odpowiedniego makijażu, pokaże Ci co nosić, a czego unikać." Wiec dziewczęta klawiatura do rąk i jedziemy :)



Elves.

All day I was in my work- I had a fashion session in summer Camaieu dresses. The weather wasn't good- windily and cold, but I cooperated with Jarek -very talented photorapher ( his vebsite http://www.jarkphoto.com/) so it was worth tire :)
Unfortunately, I haven't this photos ( I will get it soon), but I took some pictures my today's outfit. I had a light dress - which composed with my lovely blouse/
Young Oimension and this skirt/SH which I made oneself( I wrote about it here http://coco-shka.blogspot.com/2008/05/rock-me.html )
Today's elveses are fashionalble too - I weared leather
bag/St.Bernard, my favourite espadrilles/C&A and glasses/Reserved.

poniedziałek, 9 czerwca 2008

Chłopięco.

Uwielbiam szelki! Wiem temat stary jak świat, ale cóż w mojej szafie to też element numer one. Nie mam w co się ubrać? Szybki numerek czyli modowe standardy: baletki/h&m( są już takie zniszczone ze tragedia! ale kocham je i nie mogę znaleźć ładniejszych) jeansowe rurki/Cubus ( było o nich w 1 notce) , zwykła biała koszulka/Cubus + szelki/SH i po problemie :) Mój zestaw hm... żadne modowe odkrycie. To raczej taki mój mundurek, uniwersalny ale z pomysłem- lubię go łączyć z tą ażurową czapą/H&M (oczywista sprawa że nie w 30 stopniowe upały!). Przydały by się oprawki bez szkieł, których jeszcze nie mam, podkreślam słowo jeszcze ;)







Trochę po chłopięcemu ale cóż, natura nawet kobiecych kształtów mi poskąpiła, a tak przy okazji szczypiorek też uwielbiam :)




Like a boy :)
Braces are very useful thing. I like wear it to school, shopping... everywhere! My favourite outfit: tight jeans/Cubus, usual blouse/Cubus, my old ballet shoes/H&M + braces/SH - it's a kind of my uniform. The last thing is my knit hat/H&M, practical not only in winter (but not in this hot summer ;)

By the way, I love chives too :)

sobota, 7 czerwca 2008

Uwaga!

Napisali o mnie!!!

No dobra nie tylko o mnie, ale zawsze to coś. Artykuł o szafiarkach ( ostatnio coś za głośno o nas, jakaś polityczna nagonka?) a w nim moje zdjęcia i link do strony. Więcej będę wiedzieć jak dostane swój egzemplarz Euro26, ale patrząc się na te strajki listonoszów to trochę sobie poczekam.

Vogue to nie jest, ale no od czegoś trzeba zacząć:)

Yippee!
In newest free paper Euro26 are article about polish fashion blogs and there my pictues too! I'm so happy :)

wtorek, 3 czerwca 2008

Urban safari.


Inspiracje afrykańskim safari wracają do mody jak bumerang. Z tego co pamiętam to do 2005 roku obserwujemy wielki renesans tego niesamowitego stylu, wzbogacany co raz o nowe akcesoria i wymyślne dodatki. Mi jednak do gustu przypada jego surowa, pierwotna forma. jak u Michaeli Denis i Osy Johson (na zdjęciach). Obie były zapalonymi podróżniczkami, i dzięki im zdjęciom narodziła się ta cała fascynacja Afryką.
Kobieta z safari to przede wszystkim koszula. Podstawowy, niezastąpiony, element garderoby. Zapewne wielkim atutem była wielofunkcyjność:bawełna przepuszcza powietrze jednocześnie ochraniając skórę przed oparzeniami plus klasyczny krój który nawet w buszu dodawał każdemu elegancji i klasy. Po późniejszych modyfikacjach powstał safari-suit, który króluje obecnie na wybiegach.
Ostatnio udało mi sie upolować aż dwie takie koszule, które są świetnym rozwiązaniem na mój strój uczelniany: mam zajęcia w starym budynku w którym jest nieprzyjemnie chłodnawo, nie ma co porywać się na roznegliżowane koszulki. Z drugiej strony jak tu nałożyć sweter gdy na dworze żar leje się z nieba? Tak więc dziś do szkoły założyłam koszulę/SH którą dopasowałam w tali skórzanym paskiem-plecionką. Do tego moja druga para espadryli/C&A, czarne legginsy/H&M i akcesoria bez których się nie mogę w te upały obyć: opaska i okulary/tak znów Reserved;)
Ostatnim detalem, jest torebeczka/St.Bernand, fajna i elegancka. Skusiłam się na nią bo przypomina mi te sławne torebeczki LV z monogramem na które choruje!


Ps.Dziękuję mojej przyjaciółce Natalii za pstryknięcie tych fotek:) Postanowiłam nad nimi popracować i pobawić się trochę Photoshopem, jak wam się podobają rezultaty?

I'm impressed safari style. Is the kind of things which come back like a boomerang. Especialy I like a stark, primary style which created famous voyagers-woman: Michaela Denis i Osa Johson (in a picture). They prefered a shirt -basic element their outfit. This is a good solution on african swelter and protect skin against sun perfectly.
In my city is a good idea to, especialy if on backyard are hot and in my school is too could ( I learn in very old boulding, there are always chilly). I weared in a big shirt from second hand, and intertwined belt( from sh to). My extras: agine my glasess/Reserved, leggins/H&M, sweatband and bag/St. Bernard (it look like famous Louis Vuitton bag's ).
The foto took my best friend Natalia and I revamped it in Photoshop (graphic program). Do you like it?